Skażone krajobrazy są wszędzie - „Skażone krajobrazy”, Martin Pollack
Swoim esejem „Skażone krajobrazy” Martin Pollack, znany austriacki pisarz, dziennikarz i tłumacz (m.in. dzieł Kapuścińskiego), zmiażdżył mnie emocjonalnie, zasmucił i sprowokował do trudnych przemyśleń. A jednocześnie zachwycił mnie swoim kunsztem pisarskim i po raz kolejny udowodnił, że jest doskonały w tym co robi.
Słowo „krajobraz” kojarzy się pozytywnie, a nawet idyllicznie. Przed oczami staje jakiś ładny widoczek. Góry, łąka, jezioro, przydomowy ogród z drzewami uginającymi się od nadmiaru jabłek. Sielanka. W swoim genialnym eseju Martin Pollack pisze o skażonych krajobrazach, czyli takich właśnie miłych dla oka miejscach, które skrywają straszne tajemnice. Miejscach masowych mordów. Miejscach zapomnianych lub jeszcze nie odkrytych. Cała Europa Środkowa i Wschodnia naznaczona jest takimi miejscami, a skażone krajobrazy są wszędzie wokół nas.
Masowe groby. Bezimienne mogiły ukryte pod lasami, pod krzaczkami zdziczałych porzeczek, pomidorami. Oprawcy wiedzieli co robią, z rozmysłem planowali swoje działania. Przygotowywali teren, orali ziemię, żeby drzewa rosły lepiej i maskowały ich zbrodnie. Wykorzystywali naturalne ukształtowanie terenu, głębokie wąwozy, jaskinie, groty, bagna, a nawet rzeki, żeby zatrzeć ślady. Żeby nikt nigdy nie dowiedział się o tych, którzy zostali zamordowani. Bezimienne ofiary. Bez twarzy, danych personalnych, narodowości. Zapomniani, niewinni, niepochowani z należytym szacunkiem. Nikt nie zaświeci dla nich lampki, nie zmówi modlitwy.
„Dla krajobrazu nie ma znaczenia, kim byli oprawcy, a kim ofiary, w wielu przypadkach ofiary często były także oprawcami, a oprawcy stawali się ofiarami. Krajobrazu, w którym ich pogrzebano, to nie obchodzi, on o nic nie oskarża, nikogo nie osądza.”
Martin Pollack jeździ po całej Europie i wskazuje kolejne skażone krajobrazy. Zmieniają się miasta i wsie, ale problem pozostaje ten sam. Co zrobić z masowymi grobami ukrytymi w krajobrazie? Czy godność ofiar ma jeszcze dla kogokolwiek znaczenie? Czy ludzie mają świadomość, że tuż przed ich nosem znajdują się tego typu miejsca? A jeśli o nich wiedzą, to jak powinni się zachować? Pisarz nie odpowiada, a jedynie przychodzi z niewygodnymi pytaniami. Opisuje miejsca, o których słyszał cały świat, a także te, zapomniane przez wszystkich. Nie wiadomo ile ich jest w naszej Europie. Za dużo, to jedyna odpowiedź, która mi się nasuwa. Bo okazuje się, że wszyscy żyjemy na jednym wielkim cmentarzysku, ale na co dzień nie zdajemy sobie z tego sprawy. A może po prostu wolimy nie wiedzieć?
„Skażone krajobrazy” to znakomity esej jednego z najlepszych współczesnych autorów. Porażająca i przerażająco dobra proza, która nie pozostawi nikogo obojętnym. Martin Pollack nie zawodzi jako pisarz, ale przede wszystkim jako człowiek. Strażnik pamięci, który brutalnie, ale elegancko przypomina o tym co było i o konsekwencjach minionego. Ten tekst jest sprawdzianem dla nas, współczesnych. Ale czy okrucieństwo tamtych lat robi jeszcze na kimkolwiek wrażenie?
♥ ♥ ♥
Martin Pollack, Skażone krajobrazy (tyt. oryg. Kontaminierte Landschaften), tłum. Karolina Niedenthal, wyd. Czarne, Wołowiec 2014.
Komentarze
Prześlij komentarz