Sierpniowa odsłona komiksów z uniwersum Star Wars, czyli „Darth Vader: Mroczny Lord Sithów” i „Star Wars Legends Yaviński artefakt”
Wrzesień rozpoczęłam mocnym komiksowym uderzeniem, czyli najnowszymi tomami z serii „Star Wars Komiks” i „Star Wars Legendy”. Sierpniowe numery obu tytułów okazały się wyjątkowo intrygujące, a zeszyt „Darth Vader: Mroczny Lord Sithów” pozamiatał wszystko i okazał się najlepszym komiksem z uniwersum „Gwiezdnych wojen” ever!
Czwarty numer „Star Wars Komiks”, czyli „Darth Vader: Mroczny Lord Sithów” otwiera nowy cykl o Lordzie Vaderze. Anakin Skywalker przeszedł na ciemną stronę Mocy, ale jeszcze nie okrzepł w nowej roli. Przede wszystkim Vader musi zdobyć czerwony miecz świetlny i to wokół tego wątku zbudowana jest cała fabuła komiksu. Dialogów tutaj niewiele, ale scenariusz Charles'a Soule'a jest tak sugestywny, a kadry Giuseppe Camuncoli tak świetnie przedstawione, że równie dobrze mógłby to być komiks niemy, a czytelnik nie miałby problemów ze zrozumieniem całej historii.
Darth Vader ukazany w komiksie jest o wiele ciekawszą postacią niż jego filmowy odpowiednik. George Lucas się starał, ale jak dla mnie Vader z oryginalnej sagi nie wzbudza takiego strachu ani respektu jak powinien. Za to Anakin zaraz po przeminie wzbudza mnóstwo emocji, ponieważ sam jest jeszcze rozdarty. Scenarzysta postawił na ukazanie głębi postaci, jego słabości i determinacji w walce. Do tego Giuseppe Camuncoli spisał się na medal i stworzył ilustracje na najwyższym poziomie. Dlatego całość czyta się z przejęciem i ogląda z prawdziwą przyjemnością.
Dla mnie „Darth Vader: Mroczny Lord Sithów” to najlepszy fabularnie i wizualnie komiks z uniwersum Star Wars. Mam nadzieję, że kolejne numery będą równie dobre, a nawet lepsze, bo jeśli poziom zostanie utrzymany, to będzie to jedna z najlepszych serii komiksowych jakie kiedykolwiek powstały. Ale ciii, nie uprzedzajmy faktów i cieszmy się znakomitym tym numerem.
♥♥♥
Charles Soule, Star Wars Komiks 4/2018 Darth Vader: Mroczny Lord Sithów (tyt. oryg. Darth Vader: Dark Lord of the Sith), il. Giuseppe Camuncoli, tłum. Jacek Drewnowski, wyd. Egmont Polska, Warszawa 2018.
Z kolei najnowszy numer „Star Wars Legends” to jakieś szaleństwo. Zwariowana fabuła i oryginalna szata graficzna tworzą miks, który na pierwszy rzut oka może być ciężki do przetrawienia. Jednak wystarczy wpaść w wir opowieści i potraktować całość z przymrożeniem oka, żeby dobrze bawić się w trakcie lektury „Yavińskiego artefaktu”.
Wszystko zaczyna się od zakładu trzech znudzonych Huttów, którzy postanawiają zdobyć cenny Yaviński artefakt. Oczywiście nie mają zamiaru osobiście brudzić sobie rąk, tylko wynajmują łowców nagród i przemytników od czarnej roboty. I tak rozpoczyna się nieprzewidywalna przygodna z Hanem Solo, Chewbaccą, Lando Calrissianem i Greedo na czele. Do tego Boba Fett depcze ekipie po piętach i tym razem pojawia się w nietypowej dla siebie roli.
♥♥♥
Charles Soule, Star Wars Komiks 4/2018 Darth Vader: Mroczny Lord Sithów (tyt. oryg. Darth Vader: Dark Lord of the Sith), il. Giuseppe Camuncoli, tłum. Jacek Drewnowski, wyd. Egmont Polska, Warszawa 2018.
Z kolei najnowszy numer „Star Wars Legends” to jakieś szaleństwo. Zwariowana fabuła i oryginalna szata graficzna tworzą miks, który na pierwszy rzut oka może być ciężki do przetrawienia. Jednak wystarczy wpaść w wir opowieści i potraktować całość z przymrożeniem oka, żeby dobrze bawić się w trakcie lektury „Yavińskiego artefaktu”.
Wszystko zaczyna się od zakładu trzech znudzonych Huttów, którzy postanawiają zdobyć cenny Yaviński artefakt. Oczywiście nie mają zamiaru osobiście brudzić sobie rąk, tylko wynajmują łowców nagród i przemytników od czarnej roboty. I tak rozpoczyna się nieprzewidywalna przygodna z Hanem Solo, Chewbaccą, Lando Calrissianem i Greedo na czele. Do tego Boba Fett depcze ekipie po piętach i tym razem pojawia się w nietypowej dla siebie roli.
Akcja komiksu rozwija się błyskawicznie, bohaterowie przez cały czas są w ruchu, ale przebieg rywalizacji między łowcami schodzi na dalszy plan. O wiele ciekawszy jest tutaj humor sytuacyjny, wszystkie żarty, puszczanie oka do czytelnika, zabawa znanymi motywami i odniesienia do filmowej sagi. Scenariusz Mike'a Kennedy'ego to czysta, choć niezbyt mądra rozrywka. Dlatego oryginalne ilustracje Carlosa Meglia tak dobrze pasują do wariactw scenarzysty.
W ogóle szata graficzna jest szokująca i bardzo daleko odbiegająca od tego, do czego przyzwyczaili nas ilustratorzy grzebiący przy innych tytułach z serii „Star Wars Legends”. Intensywne kolory i karykaturalne postaci dają ciekawy efekt i fajnie współgrają z dowcipną treścią. Scenki z udziałem bohaterów są zabawne, szczególnie komentarze Greedo mają iskrę, choć pierwsze skrzypce w całej historii gra Lando, który jest rozbrajający pod każdym względem. Wystarczy odrobina dystansu, luzu i poczucia humoru (ewentualnie jakiś mocniejszy trunek), żeby docenić wysiłki duetu Kennedy/Megalia i przeczytać „Yaviński artefakt” z uśmiechem.
♥♥♥
Mike Kennedy, Star Wars Legendy. Yaviński artefakt (tyt. oryg. Star Wars Legends. Underworld: The Yavin Vassilika), il. Carlos Meglia, tłum. Jacek Drewnowski, wyd. Egmont Polska, Warszawa 2018.
Komentarze
Prześlij komentarz