Chłopcy z dzielnicy - „Dozorca: Nie wszystko złoto”, Bartosz Sztybor, Ivan Shavrin
Scenarzystę Bartosza Sztybora nie trzeba przedstawiać. Wszyscy komiksomaniacy doskonale znają jego prace, dokonania i zasługi. Dlatego wystarczy zerknąć na okładkę „Dozorcy”, najnowszego dzieła Sztybora, żeby poczuć przyjemny dreszcz emocji, tym bardziej, że ilustracja Ivana Shavrina prezentuje się znakomicie.
Typowy dzień na dzielni. Ziomki siedzą pod blokiem, gadają, nic się nie dzieje. Nagle zjawia się Magister, który informuje chłopaków o brutalnym morderstwie MC Crystala. Ktoś rozerwał go na kawałki do tego stopnia, że policji nie udało się jeszcze odnaleźć wszystkich elementów zwłok. Ciekawość to pierwszy stopienia do piekła, ale młodość kpi sobie z niebezpieczeństwa, dlatego przyjaciele idą zobaczyć makabrę na własne oczy. Na miejscu Dot doświadcza dziwnej wizji, w której widzi morderstwo i stwora, który zabił Crystala. Chłopak próbuje udawać, że nic się nie stało, ale mroczna dozorczyni Kathy Wilkes już wie, że właśnie znalazła godnego następcę.
W „Dozorcy” nie znajdziemy nic oryginalnego, ani odkrywczego, a jednak komiks duetu Sztybor/Shavrin czyta się z prawdziwą przyjemnością i nie słabnącym zainteresowaniem. Nawet fabularne uproszczenie nie rażą, a co najwyżej wywołują uśmiech. Choć nadal nie przestaje mnie zadziwiać jak szybko Magister wpadł na wspólny mianownik wszystkich morderstw. No geniusz. Ale nic to, bo ziomek jest spoko. Z resztą wszyscy bohaterowie Sztybora szybko zjednują sobie sympatię czytelnika. Szczególnie Kathy jest fajna i oderwana od rzeczywistości. A jej stylówa nie przestaje mi się kojarzyć z teledyskiem do „Smells Like Teen Spirit” Nirvany. A to już zasługa Ivana Shavrina, którego ilustracje są brudne, trochę niechluje i mają w sobie odrobinę luzackiej nonszalancji. To tak jakby artysta zabrał się za rysowanie, bo aktualnie nie miał nic lepszego do roboty. Do tego ciemna, lekko przydymiona paleta barw świetnie oddaje mroczny klimat opowieści.
Podobno „Dozorca: Nie wszystko złoto” to album zamknięty. Żal serce ściska, bo otwarte zakończenie aż prosi się o kontynuację. Mam nadzieję, że Sztybor zatęskni za wymyślonym przez siebie światem i pokusi się o tom drugi, bo szkoda byłoby zmarnować potencjał tkwiący w tej opowieści. Poza kawałem dobrej przygodówki scenarzysta rozwija wachlarz najróżniejszych emocji. Są tu momenty zabawne, dramatyczne, przyspieszające bicie serca, a nawet poruszające i bolesne. I cóż z tego, że to wszystko już gdzieś było, skoro zabawa jest przednia. Gwarantuję, że nie będziecie żałować czasu spędzonego na lekturze, ani tym bardziej wydanych pieniędzy. Szczególnie, że Non Stop Comics zadbało o bardzo ładne i staranne wydanie. Mój wewnętrzny bibliofil mruczy z zadowoleniem.
♥ ♥ ♥
Bartosz Sztybor, Ivan Shavrin, Dozorca: Nie wszystko złoto, wyd. Non Stop Comics, Katowice 2018.
Komentarze
Prześlij komentarz