Eseje o ludziach, czyli „Książka o śmieciach” Stanisława Łubieńskiego

książka o śmieciach, Stanisław Łubieński

Staszek Łubieński każdy temat potrafi zamienić w złoto. Tak było przy okazji fenomenalnych esejów zawartych w tomiku „Dwanaście srok za ogon”, tak też jest w przypadku śmieci. Ptaki są urodziwe i fascynujące, dlatego łatwo się nimi zachwycić. Za to śmieci powinny brzydzić i odpychać, a u Łubieńskiego fascynują nie mniej niż skrzydlate piękności. Oczywiście zdziwienie odpadkami rożni się od fascynacją przyrodą, ale efekt „Książki o śmieciach” jest tylko jeden – po lekturze zaczynasz je dostrzegać i już nie potrafisz przejść obok nich obojętnie.


Łubieński zepsuł mi urlop. Jego „Książka o śmieciach” była jedną z moich wakacyjnych lektur na plaży. Przeczytałam raptem jeden esej i nagle świat się zmienił. Zaczęłam dostrzegać to, co wcześniej umykało przed moim wzrokiem. Rozbawiła mnie biała, niemowlęca skarpetka leżąca na piasku, poczułam nawet pewien rodzaj więzi z autorem, bo ta jego książka zaczęła się właśnie od skarpety na plaży. Wieczorem wybrałam się na samotny spacer brzegiem Bałtyku. Zaraz na wejściu znalazłam jednorazowkę, zanim wróciłam była pełna śmieci, których nawet nie szukałam. Same leżały mi pod nogami. Nie chwalę się troską o ekologię, bo zrobiłam rachunek sumienia i wiem, że gdyby nie Staszek Łubieński, to pewnie nie chciałoby mi się po nie schylać. A to zbieranie wciąga i przypomina polowanie, bo zaczęliśmy się z mężem prześcigać w znajdowaniu dziwnych rzeczy porzuconych na plaży, która na pierwszy rzut oka wygląda na czystą. Butelki po napojach, puszki po piwie, małpki po żołądkowej gorzkiej to już właściwie standard. Za to różowa dziecięca rękawiczka wprawiła nas w konsternację, w końcu nie spodziewaliśmy się znaleźć zimowej części garderoby w czerwcu. Ale nic to, machina ruszyła, i z jednej strony się cieszę, a z drugiej wkurzam, bo teraz wszędzie widzę walające się śmieci.

książka o śmieciach, Stanisław Łubieński

Tytuł jednoznacznie wskazuje jaka jest tematyka najnowszej książki Łubieńskiego. Ale pod warstwą śmieci znajduje się przede wszystkim opowieść o nas – ludziach. Naszych codziennych dylematach, wyborach, postawach, przyzwyczajeniach. Punktem wyjściowym każdego eseju z „Książki o śmieciach” staje się konkretny śmieć znaleziony w konkretnym czasie i miejscu. To taki punkt zapalny, który uruchamia całą sieć domysłów, poszukiwań, wniosków i wyjątkowo trafnych spostrzeżeń. Teksty Staszka Łubieńskiego są błyskotliwe, nasycone humanistyczną wrażliwością i czułością do świata, natury, zwierząt, a szczególności ptaków. Stawka jest wysoka, bo chodzi przecież o świat, przyrodę i życie samo w sobie, ale autorowi nie brakuje wyrozumiałości dla ludzkich słabości. Będąc eko właściwie przez cały czas trzeba być czujnym, bo wystarczy moment rozproszenia, a już niesiemy zakupy w jednorazowej siatce, niepotrzebnie lejemy za dużo wody, zapominamy zgasić światło. Nabieramy się na nowinki z odpowiednią etykietką, która ma uspokajać sumienie, dręczeni nerwicą ekologiczną niemal bez przerwy krążymy w spirali konsumpcjonizmu. Ta, ładnie nazwana przez autora, nerwica ekologiczna to coś, co towarzyszy mi każdego dnia. I choć ten osobisty, bardzo autoironiczny esej jest przezabawny, to jednak śmiech grzęźnie w gardle, bo stojąc na skraju katastrofy ciężko patrzeć z optymizmem w przyszłość.


Łubieński pisze z perspektywy laika, który dokonał odkrycia, zafiksował się na jego punkcie i teraz już nie może żyć w spokoju. Cały czas grzebie (czasem dosłownie), szpera i chce wiedzieć coraz więcej. Później w prosty sposób dzieli się zdobytymi informacjami, mnoży wątpliwości, zaraża ciekawością. Jest przy tym cholernie skuteczny, bo widząc papierek na chodniku jakoś tak wstyd przed Stachem, żeby go nie podnieść, a codzienną segregację czytelnik obiera sobie za punkt honoru. I dobrze, bo dzięki takim ludziom i takim książkom świat staje się odrobinę lepszy. Obyśmy tylko nie schrzanili sprawy do końca i opamiętali się w odpowiednim momencie. Tego sobie i Państwu życzę.

♥ ♥ ♥
Stanisław Łubieński, Książka o śmieciach, wyd. Agora, Warszawa 2020.

książka o śmieciach, Stanisław Łubieński

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-