Wiara ludzi wolnych, czyli ukojenie dla duszy
„Wiara ludzi wolnych” ks. Józefa Tischnera dotarła do mnie w idealnym momencie - trudnym duchowo, rozchwianym i przebodźcowanym wewnętrznie, żeby trafić prosto w serce, uspokoić bieg myśli i wskazać to co ważne. Wiara, nadzieja i miłość są tematem przewodnim tego tomiku. Wewnątrz znajdziemy teksty z lat 70., 80. i 90. publikowane wcześniej w „Tygodniku Katolickim”, miesięczniku „Hale i Dziedziny”, a także kilka nauk rekolekcyjnych.
„Nie tylko to świadczy o sile człowieka, co człowiek zdołał zrobić. Często bardziej o jego sile mówi to, co był w stanie zrobić, ale czego nie zrobił. Nie ten jest najsilniejszy, kto rzuci w drugiego największym kamieniem, ale ten, kto za kamień odpłaci chlebem”.
Pomimo upływu dziesięcioleci teksty ks. Józefa Tischnera są do bólu aktualne, a to za sprawą jego spojrzenia na drugiego człowieka. Spojrzenia pełnego zrozumienia dla ludzkich słabości, pewnego rodzaju czułości i empatii. Bo zmieniły się czasy, w których żyjemy, Kościół zmaga się z poważnym kryzysem, zmieniły się też oczekiwania wiernych wobec instytucji, której są częścią. Ale podstawowe ludzkie problemy, dylematy i troski pozostają niezmienne. Ks. Tischner rozumie to wszystko, wie, że w życiu bywa bardzo różnie, a wiara nie jest czymś stałym i nienaruszonym. Jego słowa niosą ze sobą nadzieję, wskazują odpowiedni kierunek, w prosty sposób opowiadają o Boskiej miłości i miłosierdziu. I o nadziei, której nie wolno tracić.
„Okazuje się, iż ze wszystkich przeżyć i doświadczeń, ze wszystkich zdolności i właściwości, miłość jest najważniejsza. Najważniejszą okazuje się również historia ludzkiej miłości, jej rozwój, jej przemiany, jej obumieranie i powtórne narodzenie. Wiara przeminie, nadzieja przeminie, pozostanie miłość. Nasze spotkanie z Bogiem jest zawsze na miarę naszej miłości”.Dla mnie te teksty były jak objawienie (łącznie z fenomenalnym i bardzo prawdziwym wstępem Joanny Podsadeckiej). Tak trafne, odpowiadające na moje osobiste rozterki, a przy tym w konkretny sposób stawiające do pionu. Czytałam „Wiarę ludzi wolnych” poruszona i zachwycona jednocześnie. Z drżącym sercem, momentami płaczem na końcu nosa, a także kolorowym zakreślacze w ręce. Żeby nie umknęły mi te najbardziej poruszające momenty, żeby zapamiętać na dłużej i wracać do nich w chwilach zwątpienia. Piekna, mądra, przejmująca książka. Polecam z całego serca.
„Obraz człowieka postawionego na straży jest obrazem każdego z nas. Każdemu z nas dano jakąś przestrzeń. W niej mamy się poruszać i w nią mamy się wpatrywać. W przestrzeni tej przydzielono nam ludzi, a także nadano nas ludziom. Wyznaczono nam skarb i obowiązek, wyznaczono miarę miłości, jaką musimy dać ludziom i miarę cierpliwości, z jaką trzeba nam znosić głupotę innych. Cokolwiek robimy i czegokolwiek nie robimy, zawsze jakoś służymy. Nasza ofiara jest częścią naszej służby. Także nasza niewiedza. Także nasze cierpienie. Nie zawsze wiemy, dlaczego tak, a nie inaczej, dlaczego z tym, a nie innymi ludźmi, nie wiemy, po co ten ból i po co ta ofiara. Pytamy: dlaczego akurat ja? Ale to zapytywanie to też część naszej służby. Pytania takie rodzą w nas naszą odwagę bycia”.
♥ ♥ ♥
ks. Józef Tischner, Wiara ludzi wolnych, wyd. WAM, Kraków 2021.
Komentarze
Prześlij komentarz