Sniff, czyli zmierzch miłości
„Sniff” Fulvio Risuleo to komiks obyczajowy, który długo nie pozwala o sobie zapomnieć. To pozornie banalna historia miłosna o ratowaniu związku, w której emocje biorą górę nad scenariuszem. Opowiedziana w oryginalny sposób, a przede wszystkim odmalowana z rozmachem przez komiksowego debiutanta Antonio Pronostico.
Scenariusz komiksu nie jest wyjątkowo oryginalny. Ona i on wiedzą, że ich związek powoli umiera. Może jest jeszcze między nimi żar, ale uczuć i wspólnych spraw jakby coraz mniej. Czy dobiła ich codzienność? Tego nie wiadomo. Risuleo wysyła bohaterów na wspólny urlop w góry. Wyjazd na narty zdaje się być ostatnią nadzieją na uratowanie tego związku. Scenarzysta patrzy na bohaterów z boku, cały czas komentuje wydarzenia, ale nie pozwala postaciom dojść do głosu. Zamiast kobiety i mężczyzny odzywa się ktoś inny – damski i męski głos będący świadkiem wszytskich wydarzeń. Kim są narratorzy i obserwatorzy w jednym? Tego zdradzić nie mogę, bo to odkrycie jest wielkim zaskoczeniem i fantastycznie pogłębia możliwości interpretacyjne całej historii.
Opowieść Fulvio Risuleo nie miałaby takiej siły oddziaływania, gdyby nie przewrotny zabieg z narratorami, jednak prawdziwa siła „Sniff” tkwi w fenomenalnych obrazach Antonio Pronostico. Oryginalna kreska artysty, genialne operowanie przestrzenią, światłocieniem, kolorem, to wszystko sprawia, że Pronostico praktycznie steruje emocjami odbiorcy. Szczególnie kadry ukazujące bohaterów na stoku narciarskim robią wrażenie i porażają swoją wymową. Natomiast w scenach restauracyjnych ona i on są momentami tak osobni i samotni, jak ludzie na obrazach Hoppera. Piękna, przejmująca rzecz.
Tytuł komiksu również pozwala na snucie wielu domysłów. Sniff, czyli pociągać nosem, wąchać, a co za tym idzie czuć. I tutaj czucie bierze górę nad całą resztą. Bohaterowie czują, że stoją nad przepaścią, że właśnie dostają ostatnią szansę na miłość. A może czują też, że nie ma czego ratować, ale desperacja jest silniejsza niż rozsądek? I choć zakończenie nie pozostawia żadnych wątpliwości, to uczucia, które wzbudza ta historia zależą w głównej mierze od osobistych doświadczeń odbiorców. Dzieło Fulvio Risuleo to na pewno jeden z najlepszych obyczajowych komiksów, które czytałam. Emocjonalnie trochę podobny do „Pięć tysięcy kilometrów na sekundę” Manuele Fiora, również z oferty Kultury Gniewu. A jeśli dobry scenariusz to za mało, to dajcie się uwieść przepięknym, malowniczym obrazom Antonio Pronostico. Choćby dla nich warto zachwycić się „Sniff”.
♥ ♥ ♥
Fulvio Risuleo, il. Antonio Pronostico, Sniff, wyd. Kultura Gniewu, Warszawa 2021.
Komentarze
Prześlij komentarz