Wesołych Świąt, Gus, czyli najzabawniejsza świąteczna historyjka
Najbardziej marudny pies świata powraca po to, żeby zniszczyć Wasz świąteczny nastrój. A może w tomiku „Wesołych Świąt, Gus” Chrisa Chattertona chodzi o coś innego, niż te wszystkie grudniowe bzdety?
Gus
nie lubi świąt i wszystkiego co się z nimi wiąże. Nie lubi kolęd,
obciachowych, niewygodnych i drapiących sweterków (pisząc to jeden z
nich mam właśnie na sobie, więc rozumiem Gusa doskonale), lampeczek i
innych dekoracji. No niczego. Dajcie żyć i odczepcie się z tą całą
magią. Ale nagle Gus zauważa szczeniaka i w jego ponurym serduszku coś
zaczyna się zmieniać. Nawet na pysku pojawia się lekki uśmiech. Bo w tym
całym zamieszaniu wcale nie chodzi o to, co się lubi, ale o to, że
warto się postarać dla tych, których się kocha.
Książeczka Chrisa Chattertona ma ten specjalny rodzaj humory, który mnie niesamowicie bawi. Marudna osobowość Gusa rozbraja też dzieciaki. Tym bardziej, że nawet nie chodzi o treść, ale o ilustracje z nachmurzonym, naburmuszonym psem, który wygląda jakby miał ochotę zakopać się pod kocem i przespać życie. Jego mina na wszystkich ilustracjach, kiedy błyska świąteczny blichtr jest obłędna. Głośne wybuchy śmiechu gwarantowane. Do czasu, kiedy do Gusa dociera dlaczego warto się troszkę postarać, żeby wspólnymi siłami wykreować atmosferę bliskości. Czułość napełnia serce, aż do ostatniej strony, bo nagle poważna atmosfera pryska jak bańka mydlana. Bo nagle w życiu bohaterów pojawia się… a nie, tego nie mogę zdradzić.
Książeczka Chrisa Chattertona ma ten specjalny rodzaj humory, który mnie niesamowicie bawi. Marudna osobowość Gusa rozbraja też dzieciaki. Tym bardziej, że nawet nie chodzi o treść, ale o ilustracje z nachmurzonym, naburmuszonym psem, który wygląda jakby miał ochotę zakopać się pod kocem i przespać życie. Jego mina na wszystkich ilustracjach, kiedy błyska świąteczny blichtr jest obłędna. Głośne wybuchy śmiechu gwarantowane. Do czasu, kiedy do Gusa dociera dlaczego warto się troszkę postarać, żeby wspólnymi siłami wykreować atmosferę bliskości. Czułość napełnia serce, aż do ostatniej strony, bo nagle poważna atmosfera pryska jak bańka mydlana. Bo nagle w życiu bohaterów pojawia się… a nie, tego nie mogę zdradzić.
Chris
Chatterton po mistrzowsku operuje humorem sytuacyjnym i sprawia, że
każda maruda, nawet większa od Gusa, nie będzie mogła powstrzymać
uśmiechu. To wszystko, to oczywiście żarty i zabawa, ale w tej prostej
historyjce z minimalną ilością tekstu kryje się sporo życiowej prawdy.
Autor puszcza oko do dorosłych opiekunów, którzy w trakcie lektury
przytakują ze zrozumieniem. Bo choćby nie wiem jak bardzo się nie
chciało, to przecież się staramy, odstawiamy cyrki z Mikołajem, choinką,
pierniczkami i całą resztą. Prześcigamy się, żeby stworzyć dzieciakom
najlepsze wspomnienia z dzieciństwa, z tego tylko powodu, że je kochamy.
Nawet Gus to rozumie. Miejcie piękne, magiczne Święta.
♥ ♥ ♥
Chris Chatterton, Wesołych świąt, Gus (tyt. oryg. Merry Christmas, Gus), tłum. Zofia Raczek, wyd. Mamania, Warszawa 2021.
Chris Chatterton, Wesołych świąt, Gus (tyt. oryg. Merry Christmas, Gus), tłum. Zofia Raczek, wyd. Mamania, Warszawa 2021.
Komentarze
Prześlij komentarz