Sprawa Moniki Osińskiej, czyli „Historia na śmierć i życie” Wojciecha Tochmana

Od bardzo, bardzo dawana żadna książka nie wprawiła mnie w takie zakłopotanie, jak „Historia na śmierć i życie” Wojciecha Tochmana. Jeśli chodzi literacki kunszt i jakość opowiadanej historii, to nie można autorowi niczego zarzucać. Problemem jest tutaj fakt, że to reportaż na nową modłę, z mocno zaznaczoną tezą, której autor broni przez cały czas i zdaje się nawet nie dopuszczać innej ewentualności.


Historią Moniki Osińskiej w II połowie lat 90. XX wieku żyła cała Polska. Maturzystka wraz z dwoma kolegami zamordowała niewiele starszą od siebie dziewczynę. W głośnym procesie całą trójkę skazano na dożywocie, a tym samym Osińska była pierwszą kobietą w Polsce, która usłyszała taki wyrok. Nad Moniką i jej historią pochyliła się Lidia Ostałowska, która przez długi czas odwiedzała kobietę w więzieniu, zdobyła jej zaufanie, zbierała materiały i chciała napisać o Osie książkę. Jej pracę przerwała śmierć. Wojciech Tochman postanowił kontynuować temat i dokończyć pracę przyjaciółki. Dlatego w „Historii na śmierć i życie” przeplatają się materiały, wątki i notatki zebrane przez Ostałowską, ze wszystkim do czego doszedł sam Tochman wraz z jego osobistym komentarzem do sprawy.

Niewybaczalna zbrodnia, maksymalna kara i dramat, który rozegrał się w biurze, gdzie doszło do morderstwa, są punktem wyjścia do rozważań na temat dożywocia, medialnych manipulacji, emocji nie do udźwignięcia, uwarunkowań psychicznych człowieka i sensu resocjalizacji. Po części zgadzam się z autorem, że kara dożywocia jest nieludzka, jest dla skazanego człowieka końcem życia, a pobyt w więzieniu, to nie sanatorium. Dla młodej dziewczyny, która tak naprawdę nie przyłożyła ręki do morderstwa i nie zadała żadnego ciosu, dożywocie było niesprawiedliwą karą. Osińska nie pomogła Jolancie Brzozowskiej, nie powstrzymała kolegów, nie wybiegła prosić o pomoc. Ma krew na rękach i tej winy nigdy z siebie nie zmyje. Ale sama osobiście nie zamordowała Joli. Tochman (lub Ostałowska, w sumie już nie wiem które z nich) świetnie odtwarza przebieg procesu, medialną histerię, wrzaski opinii publicznej, która jeszcze przed procesem osądziła i wydała wyrok na Monice. Z perspektywy czasu doskonale widać wszystkie błędy i manipulacje. Tochman broni Osińskiej, pokazuje jej przemianę i proces resocjalizacji. Przez to czytelnik obdarza bohaterkę reportażu sympatią, a fakt, że Monika wyszła z zakładu karnego po 27 latach odsiadki nie wzbudza większych emocji. Swoje przeszła, teraz może żyć normalnie.⠀

W tym reportażu problemem są dla mnie ogólne rozważanie Tochmana nad karą śmierci, jako niehumanitarną, bo będącą pewnego rodzaju karą śmierci. Historia Osińskiej to jedno, ale przecież są takie zbrodnie, szczególnie na dzieciach, których usprawiedliwić się nie da, a skazani stanowią zagrożenie dla społeczeństwa, dlatego muszą zostać odizolowani. Nie wyobrażam sobie, żeby taki ktoś (może darujmy sobie konkretne nazwiska) został wypuszczony po choćby 30 latach i zamieszkał na spokojnym osiedlu. W przypadku psycholi niestety nie wierzę w resocjalizację. ⠀

W książce raziła mnie też wersja, że Monika została skazana na dożywocie, bo była kobietą. A dajcie już spokój z tym feminizmem. Płeć na pewno nie zadziałała na jej korzyść, ale też nie była podstawowym powodem takiej, a nie innej kary. I jeszcze jedno, przeczytałam wszystkie książki Wojciecha Tochmana i zawsze byłam pod wrażeniem jego ogromnej wrażliwości i umiejętności snucia historii. Tu jest podobnie, tego autorowi odmówić nie można, ale nie daje mi spokoju myśl, czy we wszystkich poprzednich publikacjach reportażysta tak bardzo narzucał czytelnikom swoje zdanie? Nie pamiętam i teraz nie wiem, czy w przeszłości bywał bardziej subtelny, czy wcześniej nie zwracałam na to uwagi. Fakt jest faktem, ciasno tutaj od przemyśleń autora, który nawet nie próbuje zachować odrobiny obiektywizmu. ⠀

♥ ♥ ♥
Wojciech Tochman, Historia na śmierć i życie, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023.

 

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-