Bazyliszek - Bettiny Kleinszig (recenzja)

Tajemnica, niebezpieczeństwo i legenda, która staje się rzeczywistością. „Bazyliszek” Bettiny Kleinszig okazał się kapitalną książkową przygodą, którą przeczytaliśmy z moim ośmiolatkiem z prawdziwą przyjemnością.

Bastian i Johann znajdują wejście do tajemniczej piwnicy zlokalizowanej pod ich wiedeńską kamienicą. Chłopcy czują zew przygody, lubią sekrety i odrobinkę adrenaliny, dlatego eksplorują podziemia, bawiąc się w najlepsze. Pewnego dnia ich kryjówkę odkrywa Teresa - starsza siostra Bastiego. Chłopcy martwią się, że nastolatka wyda ich przed rodzicami, a ci kategorycznie zabronią zabawy w niebezpiecznym otoczeniu. A o tym, że w podziemiach dzieje się coś dziwnego, dzieciaki przekonują się bardzo szybko. Dziwne, naturalistyczne rzeźby z kamienia ustawione w przerażających pozach, specyficzny zapach, wielkie pióro, cień na ścianie, drżąca ziemia, stają się początkiem fantastycznej przygody, która czeka na młodych bohaterów.


Betina Kleinszig napisała porywającą powieść dla młodych czytelników, w której mnożą się zagadki, ożywa legenda, a tempo akcji nie zwalnia nawet na moment. Autorka fantastycznie stopniuje napięcie, z rozmysłem odkrywa karty, pakuję dzieciaki w tarapaty i pozwala im wykazać się sprytem, pomysłowością, odwagą i lojalnością. Chłopcy to ciekawi świata odkrywcy, którzy najbardziej na świecie uwielbiają słuchać opowieści pradziadka. Tak, pradziadek jest super! Jego relacja z dzieciakami została sympatycznie wykreowana, a pani Kleinszig w ciepły sposób pokazała jak łączyć pokolenia. Z kolei Teresa jest typową nastolatką. Trochę wyniosła i przemądrzała w stosunku do młodszego brata, kiedy trzeba staje na wysokości zadania. Jest jeszcze Sara - znienawidzona sąsiadka, wiecznie naburmuszona i dogryzająca chłopakom. Nie trudno się domyślić, że i ona odegra istotną rolę w całej tej niesamowitej opowieści.

„Bazyliszek” to powieść pełna tajemnic, emocji i zwrotów akcji. Autorka w ciekawy sposób wraca do legendy o bazyliszku, który jest ciut inną bestią od tej, którą znamy z Krzywego koła. I choć realia są zgoła odmienne od tych warszawskich, to współczesne dzieciaki muszą się wykazać nie lada odwagą i pomysłowością, żeby pokonać potwora. Opracowanie graficzne tomiku jest estetyczne, ilustracje podbijają klimat, szczególnie ozdobniki na pojedynczych stronach, jak wijące się creepy gałęzie, korzenie, palce, czy jakkolwiek je sobie zinterpretujecie. Podtytuł „Niesamowite przygody Bastiana Zekoffa” sugeruje, że mamy do czynienia z serią. Już nie mogę doczekać się kolejnych tomów i jestem bardzo ciekawa w jakie tarapaty tym razem wpakują się dzieciaki.

♥♥♥ 

Bettina Kleinszig, Bazyliszek. Niesamowite przygody Bastiana Zekoffa (Die sagenhaften Abenteuer des Bastian Zekoff und seiner Freunde - Der Basilisk), il. Jürgen Blankenhagen, tłum. Justyna Drobkiewicz, wyd. Kropka, Warszawa 2024.


Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-