Znak z góry - Paweł Brol (recenzja)

 

Nową powieść młodego i zdolnego Pawła Brola trudno tak do końca scharakteryzować. „Znak z góry” to mieszanka thrillera, obyczajówki, a także postapo z motywami chrześcijańskimi i ekologicznymi. Brzmi osobliwie? Możliwe, ale o dziwo takie połączenie działa, a jego efektem jest solidna i wciągająca opowieść, dziejąca się w bliżej nieokreślonej przyszłości.


Świat się zmienił. Na Górze Świętej Anny, dawniej kwitnącym ośrodku kultu chrześcijańskiego, dziś niemal zapomnianym miejscu, zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Na pomoc wezwany zostaje ojciec Eliud Greszel, który zasłużył się jako specjalista Kościoła od weryfikacji cudów. Obecnie zakonnik znajduje się u kresu życia, stary i schorowany, ma świadomość swoich słabości, a co gorsza od pewnego czasu czuje, że utracił wiarę. Nowe zadanie uwiera Eliuda, tajemnice mnożą się coraz bardziej, widzący przewidują nadchodzącą apokalipsę, nawet papież zdaje się mieć swoje sekrety. Jak potoczą się losy zakonnika oraz świata? Przekonajcie się sami!

Fabuła powieści rozwija się powoli, a autor porusza kilka równoległych wątków, które w pewnym momencie zaczynają się łączyć. Mocną stroną historii ojce Eliuda jest szeroko zakrojone tło obyczajowe, dzięki czemu mamy okazję poznać i polubić bohaterów. Bo choć tajemnice, wizje i rozwój nauki, który pozwala sprawdzić wiarygodność objawień i samych widzących, są tym, co najbardziej fascynuje w powieści, to kruche relacje międzyludzkie, miłość i przyjaźń są nie mniej frapujące. Co prawda akcja rozgrywa się w środowiskach kościelnych, ale autor nie umoralnia, ani tym bardziej nie nawraca czytelnika. Dokładnie wyjaśnia rożne kwestie związane z wiarą chrześcijańską, żeby czytelnik nie związany blisko z kościołem bez problemu odnalazł się w sytuacji. Dla zorientowanych w temacie (w tym dla mnie) te wstawki mogą być nieco za długie i zbyt szczegółowe, a przez to trochę spowalniające fabułę.

Paweł Brol snuje wizję końca świata, w której po mistrzowsku łączy chrześcijańskie korzenie z ekologicznym przesłaniem. Wiem jak to brzmi, ale uwierzcie, finał powieści robi wrażenie, a przede wszystkim wydarzenia sensownie się ze sobą łączą. Autor szturcha czytelnika i każe mu zastanowić się nad tym jak gospodarujemy światem i jakie są konsekwencje ludzkich działań. Wszystkie te ekologiczne wstawki szalenie mi się podobają, choćby z tego powodu, że są wiarygodne. Wersja Brola wcale nie jest oderwana od rzeczywistości, a pytania i dylematy targające bohaterami bez problemu możemy odnieść do obecnych czasów i problemów, z którymi dzisiaj mierzy się człowiek.

„Znak z góry” to naprawdę dobra, solidna, przemyślana i dopracowana powieść przygodowa. Aura tajemnic, ciemna strona Kościoła, przyjaźń gotowa do poświęceń, krucha miłość, o którą trzeba się postarać, a także niesamowita wizja kresu tworzą mieszankę, od której trudno się oderwać. Pod pretekstem lekkiej rozrywki Paweł Brol zostawia czytelnika z garścią pytań dotyczących kondycji współczesnego świata i człowieka. Lubię takie klimatyczne opowieści z przesłaniem.

♥ ♥ ♥
Paweł Brol, Znak z góry, wyd. Vectra, Warszawa 2024.

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-