Testament - ks. Adam Boniecki (recenzja)

„Takiego traktatu młody człowiek nie napisze” twierdził Czesław Miłosz w „Traktacie teologicznym”. To samo mógłby zapisać ks. Adam Boniecki w „Testamencie”. Jego najnowsza książka, to coś w rodzaju pożegnania, rozliczenia się z tym co było, próba podsumowania życia, odrobina mądrości dla tych, którzy zostają. Dużo ważnych myśli, które wywołują uśmiech i prowokują do zadumy.


Starość, choroby, powolne odchodzenie, samotność, śmierć, czyli tematy, o których najczęściej nie chce się rozmawiać, bo to nie jest dobry moment, bo jeszcze nie czas, bo to nic przyjemnego. A przecież z każdym krokiem zbliżamy się do granicy, którą każdy z nas przekroczy. Oby jak najpóźniej, oby być jak najlepiej przygotowanym. Ks. Boniecki już niemal stoi u drzwi, a przynajmniej, z racji wieku, można sądzić, że kroków nie zostało zbyt wiele. 90 lat to długo, to daje perspektywę. Jego „Testament” to zbiór 22 tekstów z „Tygodnika Powszechnego”, w których autor opowiada o Bogu, wierze zmieniającej się wraz z wiekiem, napotkanych ludziach oraz życiowej podróży w momencie, kiedy widać już stację końcową.

Ks. Adam dzieli się swoimi wspomnieniami, przemyśleniami, historiami związanymi z odchodzeniem i sprawami ostatecznymi. Ciężki kaliber, a jednak lektura nie przytłacza i nie smuci. Subtelne poczucie humoru autora, umiejętność dostrzegania własnych słabości, niezachwiana wiara w Boże miłosierdzie, a także akceptacja aktualnego stanu rzeczy, niosą ze sobą przede wszystkim nadzieję i pachną optymizmem. To piękne świadectwo życia z ludźmi i wiary, która nadaje sens. Bardzo cenię takt ks. Bonieckiego, jego wrażliwość na tajemnicę ludzkiego serca i umiejętność bycia obok, bez konieczności nawracania na siłę. Obecność zamiast gadania. Widać to też w tej książce, a przecież spora część ksiedzowego życia była związana ze słowami. Piękna, wzruszająca rzecz.
„Dla zakonu bywałem problemem i zakon bywał nim dla mnie, ale nigdy nie nawiedzały mnie myśli, że inna droga byłaby lepsza. Nie jest typowa nawet teraz, ale zakon wciąż nie jest ani małostkowy, ani sztywno pryncypialny. Życie dobiega końca. Wzorem z pewnością nie byłem, ale marianinem byłem i jestem ku mojej radości”.
♥♥♥
ks. Adam Boniecki, Testament, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2024.

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-