„Polak” – J.M. Coetzee (recenzja)

„Polak” to moja książka roku. Najpiękniejsza i najbardziej poruszająca. Intymna, skromna fabularnie i napisana tym wspaniale zimnym, kostycznym piórem J.M. Coetzeego. Kocham jego prozę od lat, a ta powieść jest prawdziwą, cenną perełka, którą będę nosić w sercu do końca życia.


„Kobieta pierwsza przysparza mu kłopotów, on jej dopiero później”. Tym najpiękniejszym pierwszym zdaniem J.M. Coetzee rozpoczyna swoją smutną opowieść o miłości. Witold jest pianistą z Polski, Beatriz (imię Beatrycze nie jest przypadkowe) hiszpańską mecenaską sztuki. Oboje kulturalni, obyci w świecie, na poziomie. Spotykają się przypadkiem w Barcelonie, on przyjeżdża na koncert i zakochuje się beznadziejnie od pierwszego wejrzenia. Ostatni poryw serca, bo Witold jest już starym człowiekiem. Ona dużo młodsza od niego, choć już niemłoda, raczej dojrzała, znudzona życiem, małżeństwem, koleżankami, wcale nie cieszy się na amory jakiegoś Polaka. Bo gdyby był młody i atrakcyjny, to jeszcze możnaby się nim chwalić przed równie zblazowanymi koleżankami. Ale starzec? Tylko, że Witold patrzy na swoją Beatrycze spojrzeniem, którym nikt od dawna na nią nie patrzył. Nie narzuca się zbytnio, prosi jedynie o odrobinę uwagi.


J.M. Coetzee napisał cichą, kameralną powieść, będąca jednocześnie ponurą analizą współczesnego świata, w którym nie brakuje nam niczego poza prawdziwą miłością. To opowieść o biednych wewnętrznie bogaczach, którzy zamienili uczucia na mniejszy bądź większy luksus, umościli się w rzeczywistości i wyrzekli się swoich wartości. To też historia samotności, którą człowiek wypycha ze swojej świadomości. Dopiero spotkanie z Witoldem uświadamia Beatriz jak bardzo pragnie miłości i czułości, której nie otrzymuje od męża. Zainteresowanie pianisty obnaża wszystkie jej braki, dlatego Beatriz tak się na Witolda złości. Jej małżeństwo trwa, bo tak jest wszystkim wygodnie. W ogóle „wygoda” jest tu słowem-kluczem, słowem-wytrychem. Płytkie życie, płytkie znajomości, płytkie emocje ograniczone do chwil zadowolenia. Witold ze swoim naiwnym romantyzmem nie przystaje do tego świata, a lektura "Polaka" uświadamia czytelnikowi, że jeszcze nie jest za późno, żeby się opamiętać.

♥♥♥
John Maxwell Coetzee, Polak, (tyt. oryg. The Pole), tłum. Aga Zano, wyd. Znak, Kraków 2024.

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-