Rozkosznie czyta się w latach dwudziestych o dwudziestoleciu międzywojennym, szczególnie mając niemal czterdziestkę na karku i wciąż pamiętając niektóre postaci, o których wspominają autorzy wspaniałej serii 20 Lat XX Wieku. Co prawa tym razem jest to tylko Czesław Miłosz, ale wrażenie i tak jest ogromne, a upływ czasu odczuwalny na karku. Trochę żartuję, gdyż w znakomity nastrój wprawiła mnie lektura tomu „Literatura dwudziestolecia” prof. Grzegorza Leszczyńskiego.
Kolejny Klucz do Ewangelii, tym razem do Ewangelii św. Marka i kolejny zachwyt. Nie ma piękniejszych, głębszych i celniejszych rozważań do Ewangelii niż te autorstwa kard. Grzegorza Rysia. „Klucz do Ewangelii św. Marka” jest o tyle cenny, że większość tegorocznych czytań z dnia pochodzi z markowej Ewangelii, więc możemy ten tom czytać na bieżąco.

Kiedyś bardzo lubiłam książki związane z aniołami, później zapomniałam o nich na długi czas, ale od kiedy w książce o Carlo Acutisie trafiłam na fragment o tym, żeby zapraszać swojego anioła stróża do wspólnego odmawiania różańca, znów coraz częściej myślę o moim niebiańskim towarzyszu (jak pisał ks. Jan Twardowski: z świętością moją kłopot bo chyba przeze mnie mój Stróż Anioł ma stale jedno pióro ciemne). Dlatego bardzo się cieszę, że w moje ręce trafił wyjątkowy tomik „50 aniołów na cały rok” ojca Anselma Grüna, popularnego benedyktyńskiego mnicha, pisarza i rekolekcjonisty.

„Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem”. (Lb 6, 24-26) To jeden z moich ulubionych fragmentów z Biblii. Lubię przesyłać te słowa do bliskich ludzi jako życzenia na różne okazje. W ogóle błogosławieństwo, to jedna z moich ulubionych form składania życzeń. Jednak dopiero dzięki książeczce „Moc błogosławienia dzieci” pomyślałam o tym, że przecież jako mama mogę, a nawet powinnam codziennie błogosławić mojego syna.
Rok Czesława Miłosza przeszedł już do historii. Odnoszę wrażenie, że obchodzony był mniej hucznie niż wcześniejszy Rok Szymborskiej, co nie zmienia faktu, że pojawiło się kilka okolicznościowych publikacji i wznowień, a to zawsze raduje moje poetyckie serce. Artystyczną, maleńką perełkę (jak w przypadku Szymborskiej) wypuściło w świat wydawnictwo Narodowego Centrum Kultury.
.jpg)
„Wyczekujące. W nadziei na spełnienie obietnicy” Alicji Mazan-Mazurkiewicz to przepiękna, subtelna i niewielka książeczka, która poruszy każde kobiece serce.
„Na popiół” Jiříego Březiny, czyli najnowsza, trzecia powieść o przygodach Tomáša Volfa trzyma bardzo dobry i wysoki poziom poprzedniczek. To sprawnie napisana historia, w której zagadka kryminalna wcale nie jest najważniejsza, bo tak naprawdę liczą się relacje międzyludzkie i konsekwencje decyzji podejmowanych w życiu.
Święci i błogosławieni – przyjaciele z Nieba. Mam swoich ulubionych, raczej nie szukam nowych znajomości, zupełnie jak w codziennym życiu, jednak czasami to ktoś znajduje mnie. Tak było z bł. Anastazym Pankiewiczem, poznanym przypadkiem w ubiegłym roku.
Jeśli mielibyście w tym roku przeczytać tylko jedną książkę związaną z wiarą, to niech to będzie „Miłosierdzie. Serce Ewangelii” ojca Michała Legana OSPPE. Autor za pomocą czterech Jezusowych przypowieści objaśnia jak wygląda miłość Boga względem człowieka i wspaniale rozwija temat, który kard. Grzegorz Ryś nazwał „skandalem miłosierdzia”.
W „Moich zmorach” Gwendoline Riley dotyka mojego ulubionego tematu w literaturze, czyli trudnych relacji rodzinnych, skupiając się szczególnie na relacji matki i córki.