Miłosierdzie. Serce Ewangelii - Michał Legan OSPPE (recenzja)

Jeśli mielibyście w tym roku przeczytać tylko jedną książkę związaną z wiarą, to niech to będzie „Miłosierdzie. Serce Ewangelii” ojca Michała Legana OSPPE. Autor za pomocą czterech Jezusowych przypowieści objaśnia jak wygląda miłość Boga względem człowieka i wspaniale rozwija temat, który kard. Grzegorz Ryś nazwał „skandalem miłosierdzia”.


„Dla­cze­go mogę być świad­kiem mi­ło­sier­dzia, świad­kiem Chry­stu­sa? Dla­te­go, że sam do­świad­czam mi­ło­sier­dzia, dla­te­go, że i mnie wy­ba­czo­no grze­chy, które trud­no wy­ba­czyć. Kto do­znał mi­ło­sier­dzia, ten potem pro­mie­nie­je mi­ło­sier­dziem”.

Miłosierdzie Boże jest czymś skandalicznym, nawet dla wielu wierzących chrześcijan, szczególnie dla tych, którzy tak jak starszy syn z przypowieści o synu marnotrawnym, w swoim własnym mniemaniu trwają wiernie, niby się nie buntują i są obok, a jednak nic z nauczania Chrystusa nie rozumieją. To nie są łatwe kwestie, bo jak objąć rozumem to, że Bóg czeka na każdego? Zarówno na tego dobrego i porządnego, który ma na sumieniu niewielkie potknięcia, jak i na tego, kogo po ludzku można tylko skreślić, bo jego grzechy są tak duże i straszne. A Bóg czeka. Stoi w progu i z radością wybiega nam na spotkanie.
„Bóg przy­cho­dzi z wiel­kim darem wy­ba­cza­nia w stop­niu tak osta­tecz­nym, że w przy­po­wie­ści o mar­no­traw­nym synu wręcz nie ma o czym mówić. Ina­czej niż star­szy syn, który – nie mając żad­nej kon­kret­nej, spraw­dzo­nej wie­dzy na ten temat – coś za­kła­da, do­my­śla się, fan­ta­zju­je, kon­fa­bu­lu­je. To jest pod­sta­wo­wa róż­ni­ca mię­dzy Bo­giem a czło­wie­kiem. Czło­wiek osą­dzi nas nawet za winy, któ­rych nie po­peł­ni­li­śmy. Bóg za winy, które po­peł­ni­li­śmy, nas uspra­wie­dli­wi”.

Ojciec Michał Legan skupia się na czterech przypowieściach: o synu marnotrawnym, zagubionej owcy, zagubionej drachmie i miłosiernym Samarytaninie. Trzy ostatnie w swojej wymowie nawiązują na tej pierwszej i to przede wszystkim na niej koncentruje się autor. Według autora miłosierdzie jest kluczem do zrozumienia nauczania Chrystusa, które w pewien sposób streszcza się w omawianych przypowieściach. Paulin opowiada o Bożej miłości z rozmachem i entuzjazmem, a jego rozważania to nie tylko teoria, bo to wszystko ma swoje korzenie w doświadczeniu. W doświadczeniu duszpasterskim oraz osobistym. W doświadczeniu grzechu i wybaczeniu, które zawsze sprowadza się do Miłości.

Lektura książki „Miłosierdzie. Serce Ewangelii” porwała mnie bez reszty i zachwyciła. Zaznaczyłam w niej mnóstwo cytatów, fragmentów, do których chcę wracać, bo odnoszę wrażenie, że nie wystarczy przeczytać tę książkę raz, żeby ją w pełni zrozumieć i przyjąć do serca wszystko o czym opowiada autor. I nie chodzi o to, że treść jest teologicznie skomplikowana, bo nie jest. Ojciec Legan używa jak najprostszych słów, żeby opisać rozmach Bożej miłości, ale właśnie to, że miłosierdzie i łaska są dane za darmo, że wcale nie trzeba na nie zasłużyć czy zapracować, tak trudno ogarnąć.
„Nikt z nas nie unik­nie kolei losu Chry­stu­so­we­go. Nikt z nas nie unik­nie żad­nej z ta­jem­nic ró­żań­co­wych. Nikt. Wszyst­kie­go tego do­świad­czy­my – bar­dziej lub mniej świa­do­mie. Wszyst­kie prze­ży­je­my głę­biej lub pły­cej, bo takie jest praw­dzi­we, re­al­ne życie czło­wie­ka. Dla­te­go wła­śnie słowo Boże ma moc stwa­rza­nia na­sze­go ży­cio­ry­su, moc stwa­rza­nia nas”.

♥♥♥
Michał Legan OSPPE, Miłosierdzie. Serce Ewangelii, wyd. WAM, Kraków 2025.

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-