Stygmatyczki. Kochać jak one – Marta Wielek (recenzja)

W dzisiejszej Ewangelii czytamy Mękę Pana naszego Jezusa Chrystusa, a to dobra okazja, żeby opowiedzieć Wam o dwunastu kobietach, które odpowiedziały na wezwanie Miłości i przyjęły na siebie cierpienie, którego doświadczał Jezus.


„Stygmatyczki” Marty Wielek to książka, którą pokochałam od pierwszej strony. Zerkając na subtelnie śliczną okładkę książki (wydawnictwo M zawsze dba o estetykę swoich tytułów), wiedziałam, że to będzie wspaniała publikacja. Przeczucie mnie nie zawiodło, ale też nie spodziewałam się, że lektura wywrze na mnie aż takie wrażenie. Pomyślana tak, żeby spędzić ze wspomnianymi kobietami cały rok, zawiera krótką opowieść o życiu każdej z nich, a także króciutkie modlitwy, właściwie westchnienia, oparte na ich losach. Autorka w piękny sposób pokazuje również jak możemy odnaleźć się w przeżyciach stygmatyczek, a tym samym zachęca do nawiązania przyjacielskich relacji z tymi świętymi kobietami.

Bohaterkami Marty Wielek są:
Małgorzata z Kortony,
Anna Katarzyna Emmerich,
Katarzyna z Genui,
Gemma Galgani,
Jadwiga Carboni,
Dorota z Mątów,
Weronika Giuliani,
Lutgarda,
Dulcissima Hoffmann,
Marta Robin,
Gertruda Wielka,
Łucja z Narni.

Niektóre z nich są dobrze znane, inne, zupełnie ciche i pozostające gdzieś w cieniu. Niektóre rozmodlone od maleńkości, od zawsze marzyły o życiu zakonnym, inne miały swoje zwykłe sprawy, angażowały się w życie rodzinne, a jeszcze inne mają na koncie niezłe skandale, a ich droga to nawrócenia była wyjątkowo kręta. Różnią ich charaktery i koleje losów, łączy fakt, że na pytanie o Miłość każda z nich odpowiedziała twierdząco, zgadzając się na udział w Męce Chrystusa i przyjmując na siebie fizyczne rany Pana Jezusa.

Moja fascynacja Gemmą Galgani trwa w najlepsze, jednak to nie piękna Włoszka najbardziej ujęła mnie w tej książce, ale Jadwiga Carboni, tak zwykła w swojej codzienność, a także Dulcissima Hoffmann, Ślązaczka ze świętochłowickiej Zgody, niemal moja sąsiadka. To o nich chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej, jestem pewna, że stanęły na mojej drodze nie bez powodu.

„Stygmatyczki” to poruszająca i dotykająca serca opowieść o dwunastu niezwykłych kobietach, które pomimo swoich słabości miały odwagę odpowiedzieć na wezwanie Boga i podążyły drogą Miłości. Dołączone do opowieści modlitwy na każdy dzień są wzruszające, bo bezbłędnie odnoszą się do codziennych wątpliwości i pragnień, które każdy człowiek nosi w sobie.

♥♥♥
Marta Wielek, Stygmatyczki. Kochać jak one, Wydawnictwo M, Kraków 2025.  

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-